 |
 |
IV Ogólnopolskie Zawody Modeli Szybowców Zdalnie Sterowanych Dużej Skali "Giganty 2004"
Tęgoborze 24-25.04. 2004
zapraszamy do galerii
Uczestnicy zawodów
GIGANTY 2004 - TĘGOBORZE / KURÓW
IV Ogólnopolskie Zawody Modeli Szybowców Zdalnie Sterowanych Dużej Skali odbyły się w dniach 24-25.04.2004r.
Rozpoczęto je w sobotę, na terenie dawnej Szkoły Szybowcowej (obecnie bazie ORLIKA) na Jodłowcu.
Uczestników imprezy przybyłych nawet z tak odległych miejscowości jak Bydgoszcz i Piła przywitał Prezes
Sądeckiego Towarzystwa Lotniczego ORLIK Tomasz Kosecki. Uroczystego otwarcia dokonali Członek Zarządu Powiatu
Nowosądeckiego Krzysztof Michalik i Dyrektor Instytutu Europa Karpat przy MCK Sokół w Nowym Sączu Leszek Zegzda.
Jak przystało na stare szybowisko, organizatorzy na stoku południowym przygotowali start z lin gumowych.
Niestety, kapryśna pogoda pokrzyżowała szyki zarówno im, jak i zawodnikom, którzy w liczbie 17 zjawili się na starcie.
O rozegraniu konkurencji lotnych nie było nawet mowy. Jednakże magia startu z lin gumowych sprawiła, że- w przerwach
między opadami deszczu- co bardziej złaknieni latania koledzy wietrzyli swoje modele. Próby te kończyły się jednak
mniej lub bardziej szczęśliwie) na 1 - 2 okrążeniach i lądowaniu pod stok. Tymczasem komisja sędziowska skupiła się
nad wytypowaniem najlepiej wykonanych modeli. Nagrodami specjalnymi wyróżniono 2 oldtimery, których pierwowzory latały
w Szkole Szybowcowej;
1.Orlika II - wykonanego w skali 1: 3,33 przez Zbigniewa Peksę z Chodzieży - model szybowca który latał na Jodłowcu przed wojną.
Jednocześnie uznano go za najładniejszy model na zawodach.
2.SG - 38 - wykonanego w skali 1: 3,5 przez Piotra Kaplona z Leszczyn k/ Rybnika - model szybowca latającego na Jodłowcu po wojnie.
Zawodnicy i działacze mieli możliwość spotkania się z pracownikami byłych Zakładów Szybowcowych z Bielska -Białej, którzy są
stałymi kibicami (jeśli nie uczestnikami) imprez na Jodłowcu. W tym roku imprezę odwiedził m.in. Edward Margański - konstruktor
i producent szybowców Swift, Fox oraz samolotów Małgośka, Bielik (odrzutowiec) i Orka.
Niedziela powitała uczestników imprezy niebem zachmurzonym. Prognoza meteo nie zapowiadała jednak wiatru ale dawała nadzieję
na dzień bezdeszczowy. Organizatorzy podjęli decyzję o przeniesieniu imprezy na dawne lotnisko Aeroklubu Podhalańskiego w Kurowie
- obecnie teren zalewowy Jeziora Rożnowskigo. Na jego terenie STL Orlik dzierżawi pas startowy, który został starannie wykoszony
i przygotowany na tą okoliczność przez Marka Ziółkowskiego, który zarazem sterował modelem samolotu holującego typu F3A-X
o poj.siln. 40ccm. Organizatorów z Orlika wsparł drugą holówką (poj. silnika 30 ccm) kol. Krystian Knapa z Chodzieży.
Obydwaj holownicy (uhonorowani później nagrodami specjalnymi) mieli dużo pracy, z której wywiązali się znakomicie.
Należy podkreślić to szczególnie, wziąwszy pod uwagę fakt, że czasu było niewiele, pogoda niepewna, a każdy z zawodników
miał wystartować trzykrotnie. Właśnie, głównie ze względu na warunki pogodowe zrezygnowano z rozgrywania konkurencji
czasowych a zdecydowano się na konkurs lądowań. Przemawiał też za tym brak możliwości kontroli wysokości wyczepienia
modelu szybowca. W praktyce lot szybowca po wyholowaniu sprowadzał się do zbudowania rundy 4 zakrętowej, właściwego
podejścia i przyziemienia. Koledzy startujący w kategoriach F3J i F3B wiedzą, że jest to najtrudniejszy punkt programu
w locie na czas. Oni mogą się chociaż "podeprzeć się batterflayem" a w końcu nawet "dziobnąć" na punkt.
W przypadku gigantów ważących niejednokrotnie 7-10 kg taki wariant lądowania odpada. Obserwowaliśmy więc: niedoloty,
przeloty ( prędkość i masa niosą nad ziemią, oj niosą) a także piękne szybowcowe kangury. Dlatego też z uznaniem
gromkimi brawami nagradzano kolegów, którzy lądowali w pobliżu wyznaczonego punktu. Mistrzem wśród najlepszych okazał się
Edward Trzopek (model FOX- skala 1:4)z Bielska - Białej. Trudno się temu nawet dziwić jeśli się wspomni, że jest to
wielokrotny zwycięzca zawodów kl.F3J, aktualny reprezentant kraju w tej kategorii i trener kadry juniorów.
Macie się młodzieży od kogo uczyć. Tuż za nim uplasowali się reprezentanci gospodarzy Krzysztof Witek (DG-800)
i Tomasz Kosecki (Foka-4). Zapadły w pamięci loty Orlika II - obserwując ten model, tak w locie na holu, jak i podczas
jego podejścia do lądowania, nie chce się wierzyć, że waży on prawie 10 kG.
Obok wcześniej wyróżnionych nagrodami specjalnymi, również oni otrzymali puchary, medale, dyplomy i nagrody rzeczowe
ufundowane przez sponsorów: Firma Wiśniowski- Bramy i Ogrodzenia, PHU Universe z Nowego Sącza oraz Gminę Łososina Dolna.
Obsługę gastronomiczną (m.in. grill) prowadził Hotel Litwiński z Tęgoborza.
Podsumowując należy imprezę uznać za bardzo udaną. Loty modeli szybowców za holówkami są bardzo widowiskowe.
Dostarczyły niezapomnianych wrażeń tak zawodnikom (kilku z nich doświadczyło tego rodzaju startu po raz pierwszy)
jak i licznie zgromadzonym obserwatorom. Teren lotniska w Kurowie wyjątkowo temu sprzyjał, ze względu na położenie
między Dunajcem (wędkarze wraz z wypoczywającymi nad wodą rodzinami) a drogą krajową Kraków - Krynica -Mniszek-przejście
graniczne ze Słowacją (duża ilość zatrzymujących się samochodów.
Organizatorzy z STL ORLIK pokazali po raz kolejny, że potrafią się znaleźć w każdej sytuacji i są przygotowani na każdą
niemal ewentualność. Do zobaczenia za rok w Tęgoborzu - naprawdę warto się tutaj wybrać.
Bogdan Podhalański
|
 |
|
 |